Strona główna > Press > Wywiad z Dyrektorem wykonawczym spółki Sopharma S.A. panem Ognianem Donewym, nagrany dla kanału Redmedia – o wyzwaniach branży farmaceutycznej, o udanym ubiegłym roku oraz o planach na rok 2017

Wywiad z Dyrektorem wykonawczym spółki Sopharma S.A. panem Ognianem Donewym, nagrany dla kanału Redmedia – o wyzwaniach branży farmaceutycznej, o udanym ubiegłym roku oraz o planach na rok 2017

14 Grudzień 2016

Pan Ognian Donew jest Prezesem Rady Dyrektorskiej oraz Dyrektor wykonawczy zakładu farmaceutycznego Sopharma S.A.. Prezes Międzynarodowej Izby Handlowej ze strony Republiki Bułgarii, tak samo Prezes Rady Społecznej przy Akademii Medycznej w Sofii. Wydawca mediów pt. "Club Z". 

W ostatnim dniu listopada, Konfederacja Pracodawców i Przemysłowców Republiki Bułgarii (KPPB) razem z czasopismem "Gospodarka" wręczyła mu statuetkę "Rybak i złota rybka", którym to mianowano go na tytuł "Pana Gospodarki 2016".

Rozmawialiśmy z nim na temat wyzwań stojących przed przemysłem w branży farmaceutycznej Republiki Bułgarii oraz o nowych horyzontach dla spółki Sopharma S.A...


download.jpg


Panie Donew, otrzymał Pan nagrodę "Pan Gospodarki" po trudnym dla Sopharma S.A. roku. Jako przyznanie osobiście Pana postrzega to Pan lub jako ocenę pozytywnego rozwoju bułgarskiej produkcji farmaceutycznej w kryzysowym roku?

 - Prawdą jest to, że w tym roku było bardzo ciekawe – rok został uzależniony od zawirowań na większości rynków, na których działamy. Jednakże, pomimo nieznacznego spadku sprzedaży, rok zakończy się jako jeden z najbardziej udanych dla spółki "Sopharma" ze względu na osiągnięty zysk. Opublikowaliśmy wyniki za dziewięć miesięcy kalendarzowe i stamtąd widać, że rok będzie znacznie lepszy niż ten ostatni ubiegły rok 2015.

Czy to oznacza, że już przezwyciężyliście te problemy, co stworzyła wszystkim dewaluacja rosyjskiej waluty i embargo na wywóz towarów z rynków europejskich do Rosji?

 - Embargo nie ma żadnego związku z dostawą leków. Problemy waluty nie można pokonać z łatwością. Ale wychodzi na to, że jakby konsumenci zostali przyzwyczajeni do nowych proporcji i kursu wymiany rubla i odpowiednio do wzrostu cen na tle obniżenia jego wartości wobec głównych walut światowych. Niewygodne jest to, że dla konsumentów staje się droższy cały import, ale do tego się przywyka. Problem polega na tym, że nie możemy przewidzieć tego, kiedy będzie następny szok cenowy, ani jakie będzie zachowanie się lokalnych walut na tych rynkach, na których jesteśmy obecni.

W tej sytuacji jest zamiar przełączyć się na inne rynki?

 - Taką decyzję podjęliśmy już dawno temu, ale w naszej branży przemysłowej realizacja podjętych decyzji nie wykonuje się przy pomocy różdżki czarodziejskiej, od dziś na jutro. Reorientacja sprzedaży związana jest z rejestracją produktów, otrzymaniem licencji i innymi procedurami administracyjnymi, które wymagają czasu i dobrego przygotowania. W przeciwnym razie nasz ruch jest skierowany generalnie od tradycyjnych rynków na Wschodzie w kierunku Zachodu. Mamy już pozytywne przykłady - jedna z pierwszych rejestracji, które udało się nam osiągnąć, to w Austrii. W chwili obecnej mamy już rejestrację produktu w krajach Skandynawskich, także w Holandii. Oznacza to, że ruch Sopharma S.A. na globalnym rynku jest procesem ciągłym.

Miniony 2016 rok był okresem fuzji i przejęć dużych korporacji, w tym w Bułgarii - transakcją pomiędzy spółkami "Teva" i "Actavis". Jakie są możliwości, by Sopharma S.A. również stała się częścią międzynarodowej spółki lub sama stać się graczem globalnym? 

 - Sopharma S.A. obecnie już jest silnym producentem regionalnym. W dalszym ciągu pracujemy nad projektami przejęcia innych spółek do grupy. Również zgłosiliśmy do Komisji Nadzoru Finansowego transakcję dodatkowego zakupu akcji spółki "Unipharm", w tym tygodniu zrobimy wezwanie do pozostałych akcjonariuszy na przedmiot zakupu należących im akcji. Własnym zachowaniem się przekonaliśmy społeczność inwestorów, że jesteśmy przedsiębiorstwem raczej przejmującym niż będącym interesem dla innych spółek. Akcjami spółki Sopharma S.A. handluje się, jest zawsze ktoś może nas kupić, ale do tej pory to my jesteśmy bardziej aktywne i nie otrzymano przez nas żadnej poważnej oferty objęcia spółki Sopharma S.A..

Czy właśnie to będzie największym wyzwaniem dla spółki w nadchodzącym roku 2017?

 - Jakoś w innym wywiadzie już się przyznałem, że 2017 rok nie będzie rewolucyjny. U nas rewolucje odbywają się po długich przygotowaniach, więc nadchodzący rok będzie czasem na przygotowanie się do wydarzeń, które nastąpią później. Przełom, który mamy nadzieje osiągnąć w najbliższej przyszłości, składa się z wydedukowania bułgarskiego produktu oryginalnego "Tabex" na rynek światowy. Droga do jego nałożenia na rynkach przechodzi przez rejestrację w FDA (Federal Drug Agency - Amerykańska agencja leków - b. a.), w celu której wymaga się przeprowadzenia zaawansowanych badań klinicznych. Tabex przeszedł już przez takie badania w Republice Bułgarii, ale tego wystarczy, więc trzeba przeprowadzać bardziej współczesne nowe - najprawdopodobniej w kraju w Europie Zachodniej w Stanach Zjednoczonych. Niedawno w prestiżowym czasopiśmie New England Journal of Medicine wydano publikację zawierającą wyniki badań Tabex-a wykonanych w Nowej Zelandii, które badania dają bardzo zachęcające wyniki.

Niedawno powstał wspólny rynek leków między Republiką Bułgarii i Rumunią. Czy istnieje jakiś efekt dla lokalnych producentów farmaceutycznych wskutek tej podpisanej umowy? 

 Raczej nie. Umowy te miałyby zastosowanie głównie do kosztownych leków, co automatycznie wyklucza leki bułgarskie, które są jednymi z najtańszych. W każdym razie, rumuńskie Ministerstwo Zdrowia zamawia nasze leki i my je produkujemy dla nich. Ostatnio mieliśmy okazać pomocy węgierskiemu oraz serbskiemu rynkom leków. Ze względu na globalny niedobór środków finansowych, które można przeznaczyć na opiekę zdrowotną, normalnie jest, gdy państwa członkowskie szukają możliwości obniżenia cen. Popieramy pomysł Pana ministra Moskowa i mam nadzieję, że naprawdę będzie on zrealizowany. Należy jednak wiedzieć, że zmiana jest trudna, ponieważ nie ma sposobu, aby pominąć przepisów obowiązujących na rynkach lokalnych.

Dodatkowe problemy tworzy i wycofanie leków generycznych przez Republikę Bułgarii. Czy utrzymywanie niskich cen nie tworzy zbyt wiele problemów nam samym?

 - Jest to środek, aby zapewnić lepszy dostęp do leków przy użyciu ograniczonych zasobów publicznych. Utrzymujemy najniższe lub równe najniższym ceny i nasz produkt, wartość którego podlega refundowaniu, zwykle wyznacza dno cenowo, a inni się z nami równą. Czasami żartuję, że nawet gdyby nas nie było, potrzeba by nas stworzyła, bo to my działamy jak kotwica, nie pozwalając innym pójść cenowo znacznie wyżej. Kolejną pozytywną zmianą był korytarz cenowy, ponieważ jest to również środek, który pozwoliłby zaoszczędzić wydatki publiczne.

Tzw. „Korytarz” jednak zostanie definitywnie anulowany na podstawie wniosku właśnie Ministerstwa Zdrowia, z powodu obaw, że będzie przez niego prowokowany proces wycofania leków z rynku ...

 - Ten korytarz działa tylko wtedy, kiedy w grupie leków o tym samym INN jest razem dużo produktów. Jeśli w grupie mamy, na przykład, 10 wymiennych leków, ten fakt, że spadną dwa lub trzy z nich, nie utworzy żadnego problemu.

W takim razie, czy rząd spełnił daną na początku kadencji obietnicę prowadzenia polityki progeneryczności?  

- Tak do końca to nie, ale uczynił pierwsze kroki we właściwym kierunku. Nawet odciski palców - tak przecież krytykowane przez ludzi - są dobrym środkiem do oszczędzania zasobów publicznych i zapobiegania nadużyciom.

Czego się Pan spodziewa by się zdarzyło w tym kierunku?

 - Rozpoczęcia prawdziwej reformy systemu ochrony zdrowia.

Jaka jest Pana ocena przemysłu farmaceutycznego w całości w skali ostatniego 2016 roku?

 - Dodatnim z naszego punktu widzenia jest to, że udało się nam utrzymać istniejące u nas miejsca pracy i zapewnić stosunkowo dobre wynagrodzenie w skali Republiki Bułgarii. Proces koncentracji w kraju kontynuuje. Jak wszędzie w Europie, problemy pozostają - środki pieniężne nie są wystarczające. Systemy opieki zdrowotnej i finansowania placówek medycznych – to jest coś, z czym poszczególne kraje nie mogą sobie poradzić. Nie dają rady nawet takie kraje jak Niemcy, Anglia i Francja, a co dopiero mówić o małej Republice Bułgarii.

Redmedia